Starosta Siemiatycki Marek Bobel wspólnie z Wicestarostą Sylwestrem Zgierunem przekazali 100 nowych akumulatorów do radiotelefonów taktycznych, z których na co dzień korzystają żołnierze broniący naszej wschodniej granicy. Urządzenia zostały zakupione z budżetu Powiatu Siemiatyckiego 61 sztuk oraz 39 sztuk zostało sfinansowanych z budżetów Gmin: Dziadkowice, Milejczyce, Nurzec Stacja, Grodzisk, Perlejewo, Drohiczyn.
Działania żołnierzy zależą od każdego usłyszanego słowa i każdego otrzymanego rozkazu – zarówno w bazie, jak i w warunkach bojowych. Radiotelefon wojskowy w wytrzymałej, ergonomicznej obudowie jest niezawodny w każdej sytuacji. Wszechstronne możliwości taktyczne i w zakresie obsługi danych przyczyniają się do zwiększenia skuteczności działań operacyjnych niezależnie od miejsca ich prowadzenia, zapewniając bezpieczną, szyfrowaną komunikację głosową między dowódcą a oddziałem.
– Właśnie teraz widzimy jak bardzo nasze służby mundurowe stanęły na wysokości zadania. Zapewniając na co dzień Polkom i Polakom przede wszystkim bezpieczeństwo. Jestem dumny z naszych pograniczników, żołnierzy, policjantów, że w tak bezprecedensowy sposób bronią naszej granicy, a zarazem granicy UE. Dziękuję Wójtom, Burmistrzowi Drohiczyna za włączenie się do akcji związanej z zakupem akumulatorów do radiotelefonów taktycznych. Tym samym wspólnie dbamy o bezpieczeństwo naszych mieszkańców i wszystkich Polaków. Jest to jedno z działań, które w ostatnim czasie wspólnie podejmujemy z wojskiem, policją i strażą graniczną. Dodatkowe akumulatory są po to, żeby służby mundurowe mogły lepiej strzec granicy. Żeby odczuli wsparcie powiatu siemiatyckiego, naszych mieszkańców, radnych i zarządu, że jesteśmy z nimi, rozumiemy ich i Dziękujemy za służbę, którą każdego dnia z wielkim oddaniem pełnią na wschodniej rubieży naszej Ojczyzny – mówi Starosta Marek Bobel.
Państwo polskie boryka się dzisiaj z bardzo poważnym problemem na wschodniej granicy. Ciężar tego wyzwania w całości spoczywa na naszych służbach mundurowych. Atak reżimu Aleksandra Łukaszenki jest prowadzony z wykorzystaniem tzw. „żywych tarcz”, ludzi, których sprowadzono tu z dalekich krajów. Osoby te przybyły w legalny sposób na terytorium Białorusi w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Niestety przy okazji zostali brutalnie wykorzystani przez białoruski reżim do walki właśnie z Polską.