W piątek, 8 października zmarła Filomena Leszczyńska, 81-letnia mieszkanka wsi Malinowo w powiecie siemiatyckim. Dziś w Dziadkowicach odbył się pogrzeb Pani Filomeny- lokalnej patriotki walczącej o prawdę i dobre imię Polski. W ostatniej drodze patriotki uczestniczył między innymi:J an Michał Dziedziczak sekretarz Stanu, pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą, Maciej Świrski prezes Stowarzyszenia Reduta Dobrego Imienia, Starosta Siemiatycki Marek Bobel, Wicestarosta Sylwester Zgierun, Henryk Boguszewski Przewodniczący Rady Powiatu Siemiatyckiego, Wójt Gminy Dziadkowice Antoni Brzeziński.
W ostatnich latach jej nazwisko pojawiało się w wielu europejskich mediach, a jej sprawę zauważono też za oceanem. Jaki był powód takiego zainteresowania? Jak sama mówiła, walczyła o prawdę. Problem w tym, że nie dla wszystkich ta prawda była wygodna.
O Filomenie Leszczyńskiej zrobiło się głośno za sprawą książki „Dalej jest noc” napisanej pod redakcją prof. Jana Grabowskiego i prof. Barbara Engelking. Przedstawiono w niej historię Edwarda Malinowskiego, stryja pani Filomeny, podczas wojny sołtysa Malinowa na Podlasiu. W opracowaniu uznanych na całym świecie autorów Edward Malinowski został przedstawiony jako pazerny szmalcownik, gotowy ograbić znajdujących się w śmiertelnym zagrożeniu Żydów. Taki opis postaci pasował do stereotypu polskiego chłopa lansowanego na Zachodzie. Z opinii świadków z tamtych czasów wynikało jednak zupełnie co innego. Sołtys Malinowski wcale nie był szczęśliwy z funkcji sołtysa, jaką musiał pełnić, a okolicznym Żydom bezinteresownie pomagał. Są na to zeznania Żydów, których ratował. Według tych zeznań nie był więc szmalcownikiem, jak starano się go przedstawić, a bohaterem pomagającym ludziom, mimo grożącej za to kary śmierci.
Właśnie o prawdę i honor swojego stryja postanowiła walczyć pani Filomena. Wytoczyła proces słynnym historykom, zarzucając im, że skłamali i celowo ukrywali prawdę. Według strony pozywającej autorzy opracowania „Dalej jest noc…” manipulowali wiedzą historyczną pokrętnie interpretując opisywane wydarzenia lub wycinając ważne fragmenty z archiwalnych zeznań świadków. Sami historycy przyznali podczas procesu, że faktycznie doszło do pomyłki i pomylono biogramy różnych Edwardów Malinowskich, scalając je w jedną postać.
Sąd pierwszej instancji przyznał rację Filomenie Leszczyńskiej i nakazał prof. Engelking i Grabowskiemu przeprosić za pomówienia, jakie znalazły się w ich książce. Przez światowe mediach przetoczyła się fala krytyki wobec ośmielającej się przeczyć naukowcom mieszkance Podlasia. Tak zwana postępowa prasa zarzucała, że w Polsce łamane jest prawo do swobodnych badań naukowych, dwójka autorów zyskała miano niesprawiedliwie osądzanych ofiar, a sam proces miał mieć charakter polityczny.
Zachodnim dziennikarzom sprawę wyjaśniała pełnomocnik Filomeny Leszczyńskiej, dr mec. Monika Brzozowska-Pasieka. – Prawda jest taka, że pani Filomena, jak każda inna osoba, ma prawo do sądu i rozpoznania sprawy w sprawiedliwym procesie – to jest jedno z podstawowych praw człowieka. Jako kobieta, jako adwokat nie zgadzam się na wykluczenie starszej, schorowanej, prawie niewidomej kobiety, która mieszka na wsi, z prawa do sądu. Była to typowa sprawa cywilna, gdzie wnosiliśmy o zaniechanie naruszanie dóbr osobistych w postaci kultu pamięci o zmarłym stryjku – tłumaczyła prawniczka na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
W sierpniu tego roku sąd apelacyjny zmienił wyrok z pierwszej instancji. Autorzy nie muszą już przepraszać, ponieważ sąd uznał, że „weryfikowanie i podważanie oceny pozwanej, do czego w istocie zmierza w tej sprawie strona powodowa, stanowi niedopuszczalną ingerencję w wolność badań naukowych i swobodę wypowiedzi”.
Filomena Leszczyńska w połowie sierpnia zapowiadała, że za pośrednictwem swoich pełnomocników złoży wniosek kasacyjny do Sądu Najwyższego. Niestety Pani Filomena Leszczyńska zmarła 8 października.
inf: https://polskatimes.pl/zmarla-filomena-leszczynska-jej-walke-o-prawde-opisywaly-media-na-calym-swiecie/ar/c1-15846785